niedziela, 24 sierpnia 2014

Czemu matka roku?

 Bo jak moje dziecie rzuca mi sie na szyje i konspiracyjnie szepce do ucha "omwa libi tou ta to tu, akbymwe alimimo bubuli" to zamiast myslec "ooo, jakie moje dziecie jest urocze!" mysle "PRECZ DEMONIE!!!" i mam ochote wzywac egzorcyste...
 W ogole Chochlik nie jest normalna. Ktore dwuletnie dziecko spi do 11?!?!? Zebym ja jeszcze piwem czy chloroformem traktowala to rozumiem, ale ona zlopie tylko mleko! I to zwykle, nie makowe...
 Nie mowiac o tym, ze wlosy jej nie rosna. To znaczy rosna, ale glownie z jednej strony. I wyglada jak maly punk. Ogole ja na lyso, ale na jesien, zeby moje zdolnosci fryzjerskie ukryc czapka i nie zostac Matka-Przypalem.

 Pare spraw organizacyjnych. Polskich znakow nie ma i nie bedzie, bo mi klawiatura wziela i zdechla wiec pisze z telefonu.
 Bedzie nie tylko o Chochliku, ale tez o jej ojcu Gnomie, naszej babysitter, kamerdynerze i sprzataczce w jednym czyli Peonie oraz o mojej nieudolnej walce w dotarciu do upragnionych 50kg(co zapewne gdyby bylo mozliwe skonczyloby sie rozpaczliwym placzem nad utraconymi cyckami).
 Oraz o tych wszystkich cudownych, przepieknych, nieprzytomnych, pelnych alkoholu i golych bab imprezach... na ktorych mnie nie ma! :( :( :(

 I taka dygresja na koniec- wiecie, co to jest desperacja? Kiedy slyszac setne tego dnia "MAAAAAAAAAMOOOO!" usmiechacie sie slicznie i cichutko oraz uroczo stwierdzacie "gon sie!"
I zamykacie w lazience.

2 komentarze: