Ha, internety mi wracają- to wraca i Matka Roku :D
Szamanka rozwija się nad wyraz prawidłowo i nad wyraz szybko. Dziś odkrywczo podczas dyskusji z ciocią stwierdziło, że "mama i tata" są niedobrzy. Ciocia zapytała(jakże prawidłowo) "No tata jest niedobry, to wiem(ich stosunki są dosyć... napięte :P ), ale czemu mama jest niedobra?"
Co odpowiedziało moje dziecko?
"Bo źle się czuje".
Wniosek jeden- matka ma być wesołym robotem bez programu "chcę się wyspać/wykąpać/żyć jak człowiek".
Okazuje się też, że moje dziecko nie należy do tych wspaniałych, małych aniołków, które całymi dniami siedzą cichutko i rysują/czytają/bawią się. Odkrywam to średnio 4 razy dziennie, ale mój mózg z uporem maniaka tę informację intuicyjnie wypiera, bo dalej mnie to dziwi.
Chochlik nawet podczas robienia kanapek stoi i kręci tyłkiem w rytm muzyki. I śpiewa. Tak samo jak matka kompletnie nie przejmując się tym, że nie umie :D
I ma nawet swoją własną choreografię do każdego utworu. Składa się ona z kręcenia kuprem, wymachów rękami, siarczystych kopów w przestrzeń kosmiczną i szerokich, zamaszystych szpagatów. Bardzo ładnie łączy składanie modłów do bóstw z udawaniem naćpanego ekspresjonisty. Dziewczynka z teledysku "Chandelier" to przy niej amatorszczyzna.
Dodatkowo każde miejsce i czas są dobre do pokazania swoich umiejętności. Właśnie dzwoniła do mnie ciocia, która zabrała Chochlika w miasto- oznajmiła, że moje dziecię właśnie na środku ulicy ku uciesze gawiedzi odśpiewało "Let it go" z Frozen zaprezentowało swój układ. Gawiedź ponoć była zachwycona.
I stwierdziła, że nie mówi się "hello", tylko "thank you". I wszystkim mijanym na ulicy dziękuje.
Na szczęście to ciocia ją w miasto wzięła, nie ja. Uff.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz