środa, 22 października 2014

Zdrowe, żywe i bardzo "mamcięgdzieś", czyli wracamy do normy ;)

Chochlik raczył był wyzdrowieć, co objawia nam krzykami, bieganiem po domu jak chomik z ADHD i urządzaniem histerii przy próbach położenia spać.
Teraz siedzi i robi ważne prace biurowe. Dostała swoją klawiaturę(nie podłączoną- lubię swój komputer), usiadła z nią przed monitorem i z poważną miną na****dala(bo nie można powiedzieć, że stuka) w klawisze. Co jakiś czas popija z butli i ciamka paluszka(to chyba ma być papieros). Średnio co 5 minut oznajmia "no, konieć!", zamaszyście odrzuca biedną klawiaturę i idzie do kuchni po nową porcję picia.
Wczoraj stanęła w kuchni, paczy się w okno i rzecze:
"-Pipi nie ma. Koko nie ma. Miau nie ma. Hau nie ma. Nic nie ma."
Po czym złapała się pod boki, pokręciła głową i wyszła.

Migrujemy. Wezwały nas Zielone Wyspy(a raczej zielone banknoty) i 12 listopada robimy out. Dziecko już biega i krzyczy "Landi! Landiiii!". Chyba się cieszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz